Strefa "Antyki i Kolekcjonerzy" na Jarmarku Dominikańskim w Gdańsku jest portalem do miejsca, w którym harmonią przestrzeni rządzą prawa nieznane nauce, a wyrażenie "ryż, mysz, mydło i powidło" nabiera znaczeń, jakie nie śniły się najstarszym architektom kupieckiego krajobrazu.
Matko Królów, czego tam nie ma i w jakiej konfiguracji tego nie ma! Złota karoca, do której wejścia strzegą dwa pozłacane lamparty. Srebrne delfiny sąsiadujące z
błogosławiącym gawiedzi Janem Pawłem II i rzymskim legionistą z udawanego brązu. Niedźwiedź na oko grizzly naturalnej wielkości. Flamingi większe od człowieka. Aniołek putto z draperią i bez, w karnacji cokolwiek ciemnej. Ornamenty wyglądające, jakby ktoś je przed chwilą wydłubał z ruin barokowego pałacu. Ronald McDonald na ławeczce tuż obok stylowego inaczej chińskiego biureczka z okresu dynastii Dong, mosiężnej tuby od patefonu i foteli
a'la późny Gierek. VideoCD z filmami na widok których płonią się lica młodych kleryków. Kacze komiksy z lat 90-tych. Torsy od krawieckich manekinów, Chrystus Frasobliwy, starożytne liczydło, sztuczne kończyny niczym z dziewiętnastowiecznego lazaretu, piłka którą rozegrano słynny mecz w "Ucieczce do zwycięstwa" i teatralny reflektor - a to wszystko na trzech metrach kwadratowych powierzchni masy bitumicznej Długich Ogrodów.
Jak dawno temu śpiewał zespół Chumbawamba:
"Mr Kokoschka, it just happened again (sad, so sad)
They struck the museum like a hurricane
All of our culture, it's dead and it's gone
From Babylon, baby, back to Babylon"
Jakie czasy, taki eBay. I chyba wcale nie jest aż tak smutno.
11. sierpnia 2025, 19:03 CEST, 54.210 °N, 18.400 °E, trzecia planeta Układu Słonecznego