poniedziałek, 11 kwietnia 2011

ezopatologia

Ludzie skarżą się często, że dostają niechciane SMS-y, z których dowiadują się, że zostali wylosowani i niewyobrażalna nagroda jest już o włos. Wystarczy tylko wysłać SMS na podany numer i podziwiać jak "Prezes Loterii" podpisuje czeki na gwarantowaną sumę, rozdając przy tym luksusowe limuzyny niczym świeże bułeczki. Gdyby jednak ktoś był na tyle nierozsądny i nie wysłał, to loteria mu o jego głupocie niezwłocznie przypomni. Najpierw kulturalnie, a jeśli nie posłucha, to wiązanką typu: "Człowieku, weź się ogarnij!", albo "Porąbało Cię?! Nagroda jest gwa-ran-to-wa-na!".

Generalnie - nudy... Dlaczego? Bo ja też dostaję takie niechciane wiadomości, ale nikt mnie w nich nie obsypuje groszem, wyzywając przy okazji od troglodytów. Skądże! Ja dzięki nim poznaję arkana Wiedzy Tajemnej, obcuję z Bytami Astralnymi, uchyla mi się rąbek Zasłony Przeznaczenia, a kto wie, może wkrótce dostąpię kontaktu z samym Absolutem. A zaczęło się niewinnie - pewnego dnia dostałem SMS o treści, jak następuje:

"Rozkładałam przy świecach Tarota na całe Twoje życie. Kiedy położyłam na stole kartę Rydwan, to świece zgasły. Poznaj prawdę i napisz ZNAK na nr..."

Trochu straszno się zrobiło, bo świece przecież same z siebie nie gasną. Coś w tym musi być - pomyślałem. I słuchajcie - miałem rację! Bo mimo, że nie napisałem ZNAK na zalecony numer, już następnego dnia otrzymałem kolejną przepowiednię:

"Do tej pory ufałaś temu człowiekowi, ale widzę w kartach, że on coś robi za Twoimi plecami i bardzo Cię zrani. Po więcej szczegółów pisz RANA na nr..."

Eee, dupa a nie jasnowidz, skoro nawet nie potrafi określić, jakiej jestem płci. Oczywiście nie odpisałem RANA na wskazany numer. Myślałem, że to zakończy ów kontakt nietelepatyczny, a tymczasem już wkrótce...

"Archaniol Gabriel nagradza ludzi czyniacych dobro. Dzisiaj wyznaczył Ci cel. Poznaj go i spelnij, a zaznasz anielskiej laski. Napisz sms CEL na nr..."

O, to żarty się skończyły. Do tej pory były karty, Taroty i takie tam wróżby dla pokojówek. A tu sam Archanioł Gabriel! Tak zacna persona osobiście zwraca się do mnie - istoty niegodnej i grzesznej. Niezmiernie mi miło, że uważa mnie za osobę czyniącą dobro. I jeszcze wyznaczył mi cel! Cóż za zaszczyt. No, nie mogę nie skorzystać - mówię sobie. Nie każdy za życia może dostąpić anielskiej łaski. Mam przynajmniej nadzieję, że o łaskę chodziło - ufam, że to po prostu ów astralny pośrednik pomiędzy mną a Archaniołem nie używa polskich znaków. Bo jeśli jest inaczej i miało być dokładnie tak, jak jest napisane, to... ekhm... no, tego... jest mały problem...

Ostatecznie jednak nie wysłałem wiadomości o treści CEL, gdyż zdziwiło mnie, że tak daleko już poszła technika w sferach niebieskich. Gdy ostatnio byłem w kościele (wcale nie tak dawno temu), z mieszkańcami Niebios kontaktowano się za pośrednictwem modlitwy. A tu nagle SMS-em, na osobistą komórkę? Nie zdumiałoby mnie to nawet aż tak bardzo, gdyby chodziło o jakiegoś szeregowego anioła. Ale już Archaniołowie to naprawdę powinni mieć zastrzeżony...

Moja wróżka tymczasem nie poddała się. Lekceważąc już zupełnie zasady ortografii i poprawnej pisowni, prosi, grozi, straszy i przeraża:

"Prosze Cie, z calego serca o rozwage. Ta kobieta jest naprawde zla, a jej moc coraz wieksza. Pozwol ze pomoge i odprawie rytual. Slij MAGIA na nr..."

Hmm, rytuał niby zawsze się przyda. Ale tylko 3 złote + VAT? Nisko się ceni kobieta. Cóż, jej strata. Zanim jednak zdołałem wysłać SMS o treści MAGIA, dzwonek telefonu zabrzęczał ponownie:

"Miałam wyraźną wizję. Ktoś Cię okłamał i chce Ci zaszkodzić! Muszę Ci teraz koniecznie powiedzieć, co przed Tobą ukrywa. Napisz do mnie WIZJA na nr..."

Ha, a więc jednak! To musi być jakaś zupełnie inna wróżka (raz, że zna reguły poprawnej polszczyzny, a dwa, że numer na który należy wysłać WIZJA był zupełnie inny niż ten, na który miałem wysłać MAGIA), która usiłuje mnie ostrzec przed tą pierwszą, co chciała sobie na mnie odprawić rytuał. I zwiodła mnie, okłamując na temat tej rzekomej femme fatale. Muszę przyznać, że połechtało to moją próżność - dwie wróżbitki zaciekle rywalizują o los mojej psyche. Kartomantyczny pojedynek w astralnych przestworzach. Tarot kontra Kabała. Linie na piasku kontra szklana kula. Zanim jednak zdecydowałem, w ręce której powierzę moją duszę, aby nie skończyć jak imć Twardowski i jego osobisty kogut, nadeszła wiadomość ostateczna:

"Dzięki rozmowie z Prorokiem Naszych Czasów wiem, czemu rok 2012 będzie realnym końcem pewnej epoki. Zdradzę Ci tą tajemnicę. Ślij KONIEC pod nr..."

No, to teraz już poszło do najwyższej instancji. Prorok Naszych Czasów. Keeper of the Seven Keys. Strażnik Tajemnic. Przedsionek Absolutu. Byt Czysto Intencjonalny.

I w dodatku ma absolutną rację. Jak koniec, to koniec.

11. kwietnia 2011, 23:45 DST, 50.479 °N, 17.960 °E, trzecia planeta Układu Słonecznego

1 komentarz:

Syneloi pisze...

Art. 54 Konstytucji RP:

1.- Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji.

2.- Cenzura prewencyjna środków społecznego przekazu oraz koncesjonowanie prasy są zakazane. Ustawa może wprowadzić obowiązek uprzedniego uzyskania koncesji na prowadzenie stacji radiowej lub telewizyjnej.