piątek, 19 października 2012

chichot Charona


Rozumiem, że tematyka funeralna to temat delikatny, a tzw. "czarny humor" czasami zbyt beztrosko przekracza granice dobrego smaku. Jednak abstrahując od konkretnych sytuacji i jednostkowych przykładów, nawet na tematy ostateczne można (a może i należy) spojrzeć z dystansem.

Autor tego ogłoszenia z pewnością miał najlepsze intencje - zareklamować swoje usługi, a zarazem przybliżyć ludziom specyfikę swojego zakładu i oswoić ich z procesem, który tam przebiega. W naszym kraju wciąż wiele osób ma zrozumiałe wątpliwości i opory w kwestii korzystania z takich usług. Dlatego wszelkie inicjatywy, które pomogą zwiększyć świadomość związaną z procesem kremacji, zasługują na pochwałę. Chyba jednak w tym przypadku niezbyt właściwie dobrano środki przekazu. Bo i nazwa "Dzień otwarty" bardziej pasuje do szkoły, uniwersytetu czy urzędu, ale też pewne wyrażenia mogą budzić dwuznaczne skojarzenia. W kontekście cmentarno-funeralnym takie skojarzenia nasuwają zwłaszcza słowa "otwarty", "wstać" etc. Dość dawno temu, chyba jeszcze w "Idolu", Kuba Wojewódzki stwierdził, że fragment refrenu słynnej piosenki zespołu Ich Troje ("Wstań, powiedz: nie jestem sam...") semantycznie pasuje do pozytywki nagrobnej.

I może przesadzam, ale podobnie niefortunnie brzmią w omawianym ogłoszeniu również inne frazy. "Duże zainteresowanie kremacjami" (brzmi trochę jakby chodziło o jakąś nową modę), "możliwość zapoznania się z procesem kremacji" (ale chyba tylko teoretycznie...?), "serdecznie zapraszamy" (trochę wisielczo być serdecznie zaproszonym do takiego przybytku; i tak dobrze, że nie "gorąco zapraszamy"), a zwłaszcza "rozwiejemy wątpliwości". Była kiedyś nawet taka czarna anegdotka: pracownik krematorium nieopatrznie kichnął, a teraz nie wie kto gdzie...

Żebym jednak nie został źle rozumiany. Nie zamierzam tu ani drwić, ani czepiać się treści ogłoszenia. Zdaję sobie sprawę, że ułożenie jego treści w taki sposób, aby nie wzbudzało żadnych skojarzeń, wymagałoby akrobatycznego żonglowania słownictwem. A właściciele takich zakładów mają przecież inne rzeczy na głowie, niż redagowanie anonsów prasowych. Dlatego takie dwuznaczności będą na myśl przychodzić. A czy mogą gorszyć? Pewnie tak, ale wszystko raczej rozbija się o właściwe wyczucie tego, kiedy na pewien dystans do spraw ostatecznych można sobie pozwolić.

19. października 2012, 23:46 DST, 50.479 °N, 17.960 °E, trzecia planeta Układu Słonecznego

Brak komentarzy: