czwartek, 6 listopada 2008

dlaczego ludzie piszą blogi ?

Dawniej pisało się dzienniki i pamiętniki, które potem zamykało się na kłódkę, chowało do szuflady czy głęboko w szafie. Dostęp do nich miało najczęściej jedynie wąskie grono najbliższych przyjaciół autora, a nierzadko tylko sam piszący.

Blog nie jest dziennikiem ani pamiętnikiem. Blog to raczej coś, co powstało z połączenia dwóch form: pamiętnika i czegoś w rodzaju własnej strony, kolumny w gazecie. Jest czymś, co pozwala praktycznie każdemu dotrzeć do nieograniczonej liczby odbiorców. Istotą bloga jest fakt, że mogą go czytać miliony internautów, więc określanie blogów mianem "internetowych pamiętników", tak popularne w mediach, jest - cytując klasyka - co najmniej "semantycznym nadużyciem" ;]

Więc dlaczego ludzie piszą blogi? Najprościej byłoby powiedzieć, że dlatego, ponieważ chcą, aby inni mieli możliwość przeczytania tego, co napiszą, poznania ich opinii, myśli, komentarzy, prób twórczości etc. Ale dlaczego chcą, aby inni te ich myśli, wizje, twórczość poznawali? Tu już może być tysiąc odpowiedzi i pewnie każda w jakimś stopniu prawdziwa. Dla jednych to chęć przekazania innym swojej wizji świata, zaprezentowania swoich pasji, czy nawet dalej - rodzaj duchowego ekshibicjonizmu. Dla innych to po prostu sposób na nudę, pomysł na życie, rodzaj ekspresji siebie, możliwość poznania ciekawych ludzi i wymiany z nimi poglądów na różne tematy, technika dotarcia do wyborców etc.

Ale to wszystko banały. Takie okrągłe zdania powtarzają w telewizji różni socjologowie i inni "eksperci" w przekonaniu, że nieoświeconemu społeczeństwu przekazują prawdy objawione. A przecież każdy z Was w ciągu kilku minut potrafiłby zaprezentować podobne, a może i ciekawsze powody, dla których ludzie piszą blogi, korzystają albo nie korzystają z internetu, biorą kredyty, lubią Tuska bardziej niż Kaczyńskiego, chętniej jedzą to a nie tamto, częściej kupują towar X a nie Y etc. A przecież nie każdy z Was studiował nauki społeczne na wyższej uczelni, prawda? Więc skoro zgadzamy się, że nie tylko "mądre głowy" piszące w gazetach i występujące w TV mają monopol na wiedzę, ciekawe pomysły i trafną obserwację rzeczywistości, to w tym momencie dochodzimy jednocześnie do sedna sensu istnienia różnych blogów, fotoblogów, wideoblogów, serwisów społecznościowych, prywatnych stron internetowych, czyli całej internetowej egalitaryzacji. Otóż każdy, jesli tylko chce, powinien mieć MOŻLIWOŚĆ prezentacji szerszemu gronu odbiorców własnych poglądów, twórczości i czego tylko chce. Współczesna agora, gigantyczny Hyde Park. Blog jest rodzajem właśnie osobistej kolumny w gazecie, albo darmowego czasu antenowego - bez żadnych kosztów, bez żadnego nadzoru w posatci redaktora naczelnego czy dyrktora programowego, bez ŻADNYCH ograniczeń. Wolność słowa. Absolutna. Kto chce - kupuje gazetę i czyta. Kto chce - otwiera blog. Kto nie chce - free to go...

Mój blog, który niniejszym wpisem inauguruję, będzie właśnie czymś w rodzaju mojej własnej strony w gazecie. Bez szefa, który narzuca o czym mam pisać. Bez terroru słupków i statystyk sprzedaży pisma. A pisać chcę o wszystkim. Chciałbym, aby było tu jak w muzyce Waltari, komediach braci Zuckerów czy w sztuce eklektycznej - wszystko w jednym, zróżnicowanie do granic możliwości. Będę pisać o tym, co mnie aktualnie szczególnie interesuje: o fotografii, polityce, psychologii, życiu pozaziemskim, niewyjaśnionych zjawiskach etc. Ale też o wszystkim, o czym uznam, że napisać warto. Czasami skomentuję jakieś wydarzenie, wrzucę coś humorystycznego, albo zamieszczę własną recenzję książki, płyty czy filmu. Chciałbym Was i siebie przy okazji jak najczęściej zaskakiwać tematyką tych tekstów, a jeśli będziecie chcieli je czytać - to będzie mój największy sukces :)

I najważniejsze - liczę na Waszą aktywność, wszelkie sygnały: opinie, komentarze, maile etc. W tradycyjnej prasie autor tekstu był zwykle niemal zamknięty w wieży z kości słoniowej, dla szarego czytelnika wręcz nieosiągalny - list do redakcji mógł iść wiele dni, a nawet jeśli nadeszła ewentualna odpowiedź, to już wszyscy dawno zapomnieli o co chodziło. Internet już dawno zburzył tą wieżę - korzystajcie z tego!
Na początku nieregularność wpisów będzie pewnie znakiem firmowym tego bloga, zdaję sobie z tego sprawę. Mam nadzieję, że mimo wszystko nie zniechęci to Was do lektury ;]

5. listopada 2008, 20:05 CET,
50.679 °N, 17.940 °E, trzecia planeta Układu Słonecznego

P.S. Dlaczego taki tytuł bloga, o tym przy najbliższej okazji ;]

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

"rodzaj duchowego ekshibicjonizmu" bardzo trafne określenie:)