środa, 28 stycznia 2009

buzzer beat wszechczasów

O tym, że trwają akurat Mistrzostwa Świata w piłce ręcznej dowiaduję się co jakiś czas tylko z headline-ów na Onet-cie, ale wczoraj ok. 22.00 zauważyłem taką euforię w opisach na Gadu-Gadu, że aż z ciekawości zajrzałem do internetu, żeby sprawdzić co się dzieje. A to reprezentacja Polski awansowała do półfinału owych MŚ pokonując Norwegię. Ale zaraz, zaraz. Potęga z tej Norwegii żadna - na piłce ręcznej się kompletnie nie znam, więc natychmiast sprawdziłem na której wielkiej imprezie ostatnio Norwegowie zdobyli medal. Otóż na żadnej! Nigdy nie zdobyli żadnego medalu na Mistrzostwach Świata, Europy ani Igrzyskach Olimpijskich! Więc skąd aż taka radość?

Potem dowiedziałem się, że dzięki temu zwycięstwu z turniejem pożegnali się Niemcy. Aha, no tak. Zwycięstwo, które jest jednocześnie porażką Niemców albo Ruskich zawsze cieszyło nas podwójnie ;] Ale to też nie to. Moje zdziwienie odnośnie tej euforii wyjaśniło dopiero częściowo obejrzenie (znów nieoceniony internet!) okoliczności zwycięstwa. Norwegowie prowadzili dwiema bramkami na 1,5 minuty przed końcem, a zwycięstwo Polakom dał rzut na 4 sekundy przed końcową syreną. Faktycznie, do takiej końcówki trzeba mieć żelazne nerwy i hart ducha, ale nie przesadzajmy. Po pierwsze, ten wynik medalu jeszcze nam nie daje. A po drugie, takie horrory w koszykówce i hokeju na lodzie są często spotykane (szczególnie polecam porównanie z moim ukochanym hokejem, gdzie zasady są nawet podobne do piłki ręcznej: zatrzymywanie czasu, dwuminutowe kary, możliwość zdjęcia bramkarza - ile to już goli padło do pustej bramki w ostatnich sekundach!). Dlatego jak zobaczyłem jakiś entuzjastyczny komentarz na którymś forum: "Buzzer beat wszechczasów!" zdziwiłem się już autentycznie. Autorze komentarza, pamiętasz mecz nożnej z czerwca 1997, kiedy Widzew wygrał mistrzostwo Polski z Legią w Warszawie strzelając 3 bramki w ciągu ostatnich 4 minut?! A pamiętasz słynny "rzut Krzykały" z meczu Nobiles - Śląsk, o którym mówiła cała Polska?! Ja pamiętam, oglądałem ten mecz jako nastolatek, i - God bless YouTube - Ty również możesz go obejrzeć. Co w takim razie powiesz o tym...? ;]



28. stycznia 2009, 00:34 CET, 50.479 °N, 17.960 °E, trzecia planeta Układu Słonecznego

P.S. Aha, panowie piłkarze ręczni - skoro już tak daleko doszliście, to wygrajcie te mistrzostwa! :) Chociażby dla tych komentarzy i opisów na GG ;]

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

no twoja propozycja buzzer beat'a też niezła, ale musisz przyznać że to co stało się w meczu Polska-Norwegia było niesamowite:) a ten autor komentarza "buzzer beat wszechczasów" to miał na myśli zapewne tylko piłkę ręczną:P

Anonimowy pisze...

a ja myślę Piotrze, że Norwegia nie była byle przeciwnikiem skoro ciężko było wicemistrzom świata aż do ostatnich sekund. a wygraliśmy w pewnym stopniu przez błąd norweskiego trenera i zbytnią pewność samych graczy norweskich. nie jest to tylko kwestia zablokowania Niemców... chłopcy przez 2 lata walczyli o to co może się spełnić :)

Piotrek pisze...

Hmm, nie zgodziłbym się, że to był błąd norweskiego trenera. Przecież remis im też nic nie dawał (podobnie jak nam), więc zaryzykowali i - ponieważ mieli piłkę - zdejmując bramkarza, postanowili za wszelką cenę dążyć do zdobycia zwycięskiej bramki. W temacie piłki ręcznej jestem wprawdzie laikiem, ale w hokeju, który oglądać uwielbiam, też zespoły przegrywające często w ostatnich sekundach stawiają wszystko na jedną kartę i zdejmują bramkarza, żeby uzyskać liczebną przewagę nad przeciwnikiem. Inna sprawa, że taka taktyka rzadko przynosi skutek, bo zespół wygrywający stosuje wtedy "obronę Częstochowy" ;)

Anonimowy pisze...

byli trochę za pewni siebie dając bramkarza na boisko, może zlekceważyli zawziętość i umiejętności naszych szczypiornistów... to tylko moje zdanie :)
pozdrawiam :)