piątek, 23 stycznia 2009

w uzupełnieniu

Dziś króciutki wpis, bo czas goni, a pracy nie ubywa...

1. Naszła mnie refleksja, że mogłem zgłosić mój blog nie w kategorii "offowe", a w kategorii "polityka". Wszak ta tematyka do tej pory dominowała na blogu, chociaż nie chciałem, aby aż tak bardzo przeważała. Jednak może był to sygnał, żeby się zgłosić właśnie w "polityce"? Chociaż nie lubię być monotematyczny i nadal chcę pisać o wszystkim, ale może komisja konkursowa jakimś cudem by nie zauważyła, a Janusz Korwin-Mikke poparłby mnie wtedy na swoim blogu i dziś walczyłbym w drugiej rundzie. Ale czy warto...? No właśnie, sam sobie odpowiedziałem na pytanie. Nie warto rezygnować z ideałów, a już na pewno nie dla skutera i 505-złotowej nagrody ;]

2. Nareszcie w polskim rządzie pojawił się minister, który daje pewną nadzieję. Pan Andrzej Czuma został ministrem sprawiedliwości i na dzień dobry wygłosił taką przemowę, że serce rośnie, bo może wreszcie w Radzie Ministrów ktoś normalny się znalazł jakimś cudem. Szereg rzeczy pozytywnych wymienił, ale za zapewnienie działań nad ułatwieniem dostępu do broni palnej dla przeciętnego obywatela, wielki szacunek! Brawo, Panie Ministrze! Już dawno był na to czas... Oby nie zabrakło Panu konsekwencji! Trzymam kciuki i powodzenia!

23. stycznia 2009, 21:50 CET, 50.479 °N, 17.960 °E, trzecia planeta Układu Słonecznego

8 komentarzy:

Anonimowy pisze...

no nie wiem czy to rzecz wielce pozytywna-ułatwienie dostępu do broni palnej dla przeciętnego obywatela... W naszych dzisiejszych polskich realiach wg mnie to głupota, z drugiej strony (teraz będzie ironia) może lepiej żeby jakiś pijany obywatel od razu zastrzelił żonę i dziecko niż żeby się pastwił parę godzin nożem i siekierą....

Anonimowy pisze...

jabol tak trafnie to przedstawił, że nic dodawać już nie muszę ;)
niestety ma rację...

Piotrek pisze...

Owszem, częściowo macie rację, zresztą celowo poruszyłem bardzo kontrowersyjny temat licząc na dyskusję, bo o tym naprawdę warto rozmawiać :) Zwróćcie jednak uwagę na kilka faktów:
1. Pisząc o ułatwieniach w dostępie do broni nie mam na myśli tego, że szeroko się otworzy magazyny i będzie się rozdawać mauzery i kałasznikowy każdemu, kto się nawinie.
2. Wiem, że wizja sytuacji, gdzie przeciętny obywatel ma dostęp do broni wydaje się głupotą, bo zaraz przychodzi do głowy, że ludzie będą strzelać do siebie jak na Dzikim Zachodzie.
3. Dlaczego jednak mieliby to robić? Pomyślcie o wszystkich Waszych znajomych, przyjaciołach, rodzinach - przecież to są przeciętni obywatele. I podejrzewam, że nikt z nich - gdyby broń była powszechnie dostępna - nawet nie pomyślałby, żeby kogoś zastrzelić.
4. Natomiast w każdym społeczeństwie trafiają się dewianci, wariaci, jednostki chore psychicznie itd. I oni jak będą chcieli kogoś zlikwidować to zrobią to niezależnie od tego, czy broń będzie legalna czy nie. Albo użyją noża, siekiery czy tasaka, albo kupią broń od Ruskich na bazarze. Myślicie, że się nie da..? ;)
5. I właśnie, żeby się bronić przed nimi, potrzebujemy broni. Spójrzcie na obecną sytuację: bandyci, mafie, broń mają i tak. Pojedynczy dewianci mogą sobie zdobyć, bo im nie zależy na przestrzeganiu prawa.
6. Dlatego szary obywatel jest bezbronny. Broni nie kupi sobie, bo złamałby prawo. Jak mu bandzior wejdzie do domu, to pozostaje mu liczyć na to, że policja dojedzie na czas, ale zwykle w takich przypadkach jest za późno. (No, chyba, że jest wierzący, to jeszcze na Opatrzność)
7. A gdyby większość obywateli miała broń, choćby tylko leżącą w nocnej szafce, to złodziej by się dwa razy zastanowił, czy się włamać, bo prawdopodobieństwo, że w tym domu jest broń jest duże i właściciel nie zawaha się jej użyć w obronie własnej. A teraz złodzieje włamują się gdzie chcą, bo prawdopodobieństwo, że w przypadkowym domu jest broń jest minimalne.
8. Obecna sytuacja jest chora: dasz w łeb bandziorowi siekierą - oskarżą Cię o przekroczenie granic obrony koniecznej. Twoim zadaniem, w przypadku napadu jest siedzieć grzecznie i czekać aż złodziej Was spokojnie okradnie i będzie na tyle uprzejmy, że Was nie zastrzeli. Bo chyba nie liczycie na to, że policja zdąży...
9. Nikt nie ma wątpliwości, że coś trzeba zmienić. Broń dla obywatela wyrównałaby szanse. Złodzieje by się dwa razy zastanowili, ludzie by się czuli bezpieczniej.
10. Oczywiście, nie chodzi o to, by rozdawać broń komu popadnie. Prawo do jednego rewolweru mogłaby mieć tylko dorosła osoba, zdrowa psychicznie, ewentualnie po przejściu jakiegoś kursu obsługi.
11. A przede wszystkim należy zmienić prawo! Popatrzcie: obecnie oddajemy nasze bezpieczeństwo w ręce państwa, a państwo (w postaci policji) nie jest w stanie nas obronić - patrz pkt.8 (bo musiałoby przy każdym obywatelu postawić stróża). A jeśli obywatel weźmie sprawy w swoje ręce, to go oskarżą o przekroczenie granic obrony koniecznej itp.
12. Dlatego trzeba zmienić ustawę o obronie koniecznej - uznać, że moje życie i moja prywatna własność są największą wartością i w ich obronie mogę użyć broni. Ale też w drugą stronę - nieuzasadnione użycie broni, np. strzelanie do przejeżdżających samochodów - będzie surowo karane.
13. Jeśli prawo będzie niezawodne, a nie martwe - to znaczy każdy będzie miał świadomość, że jak zacznie strzelać sobie do sąsiadów to go na 100% zamkną w kryminale, bez żadnych złagodzeń, wyroków w zawiasach itd. Wtedy nikomu zdrowemu psychicznie nie przyjdzie do głowy wyciągać broni bez absolutnej konieczności.
14. Wy boicie się tego, że pijacy i inni desperaci wykorzystają łatwiejszy dostęp do broni dla zrealizowania jakichś swoich chorych zamiarów. Spójrzcie na to z innej strony. Odwróćcie sytuację. Pamiętacie słynne masakry w szkołach w USA, Niemczech i Finlandii. Gdyby tam chociaż co drugi dorosły (nauczyciel) miał broń - zastrzeliłby (albo tylko unieszkodliwił) młodocianego desperata już na początku tragedii i wiele osób nie zginęłoby. Nie czulibyście się bezpieczniej widząc, że biegnie na Was wariat z siekierą albo nawet pistoletem, a Wy wiecie, że w kieszeni macie rewolwer? I możecie przynajmniej postrzelić go w nogę. A co zrobicie, gdy nie macie w kieszeni nic...?
15. Popatrzcie - ci wariaci i tak sobie gdzieś broń zdobędą. Dla Was jedyną szansą obrony przed nimi (bo jesteście praworządnymi obywatelami) jest jej powszechna legalizacja.
PS_1. Nie zamierzam - jak to robią politycy przy takich okazjach - udowadniać moich tez statystykami: w tym stanie wolno mieć broń i przestępczość spadła o tyle, a w tym stanie nie wolno i wzrosła. To bzdury! Statystykami można udowodnić wszystko, co się chce. Tylko trzeba je odpowiednio dobrać.
PS_2. To nie jest ironia, Jabol. Większość ludzi wolałaby zginąć od kuli niż w męczarniach. Ale to nie zmienia faktu, że ta żona jest dalej na łasce męża-pijaka. A gdyby tak miała broń...?

Wiem, że media przedstawiają jeden tylko obraz tego problemu. A ludzie myślą stereotypami. Że ci wstrętni liberałowie chcą rozdać wszystkim broń i zaraz tu będzie jak na Bronksie. A to nie tak. Tylko potrzebne jest rozsądne i wielowymiarowe przeprowadzenie takiej operacji i zmiana prawa.

Dzięki za zainteresowanie i chęć wgłębienia się w problem :)

Anonimowy pisze...

trochę mnie dziwi Twoja odpowiedź, Piotrku, bo nie tak dawno zaliczaliśmy psychologie społeczną a co za tym idzie opanowane mamy błędy atrybucji: pisząc 'popatrzcie na swoich przyjaciół, znajomych itp... oni są przeciętnymi obywatelami i czemu mieli by zabijać?' Piotrku! to jest błędne spostrzeganie zwane powszechnością!
poza tym 'okazja czyni złodzieja' to kontekst w dużej mierze decyduje o tym jak się zachowamy w danej sytuacji, więc nie możesz być taki pewien, że syn ojca posiadającego broń nie wykorzysta tego po pijanemu chcąc się pochwalić kumplom a co gorsza postraszyć kogoś :| każdy z nas może okazać się mordercą jeśli sytuacja ułoży się w taki a nie inny sposób. chorobę psychiczną dziedziczy się w zaledwie 10% więc cała reszta szajbusów wcale się chorymi nie urodziła... wiem, że to jest z myślą o obronie domu, rodziny ALE! MOŻE CO 20STY POLAK WIE JAK SIĘ STRZELA i nie licz na to że kiedy ktoś już taką zabawkę zakupi to pójdzie specjalnie na kurs strzelecki, żeby np nie zrobić komuś krzywdy. moim skromnym zdaniem zalegalizowanie broni jest ostatnią i najniebezpieczniejszą drogą do samoobrony :| koniec i kropka :)

Anonimowy pisze...

no Zając mnie uprzedziła - w zasadzie teraz ja nie muszę wiele dodawać, ale coś dodam:)
Ustosunkuję się do punktów:

1. Absolutnie nie miałem na myśli sytuacji że Kowalski przychodzi do sklepu, daje 2 stówy i kupuję kałacha - myślałem właśnie o jakiejś selekcji (badania psychiatryczne itd) ale to i tak dla mnie nic nie zmienia.

2.-

3.Wydaje mi się, że żaden z moich znajomych nie byłby w stanie kogoś zastrzelić, choć znam ludzi którzy z nienawiści zrobili by może i gorsze rzeczy... Poza tym jest alkohol i inne środki - jeden po alkoholu jest przemiły dla wszystkich, drugi zaśnie, trzeci zacznie przymulać,a czwarty będzie agresywny - widziałem już jak po alkoholu normalna, nie obarczona chorobą psychiczną ani inną wadą osoba, stała się na tyle agresywna, że mogłaby chwycić po broń...

4. Oczywiście masz rację - dla chcącego nic trudnego, ale po co ułatwiać zadanie?

5. Masz rację powinniśmy się bronić, ale czy w ten sposób? Czy broń jest jedynym wyjściem?

na 6 i 7 odpowiem dalej..

8. I o to właśnie chodzi i tu się zgadzam w 100% - to prawo jest chore i należy je zmienić - szczególnie granice obrony koniecznej. Bo jeśli skasujemy bandziora przy użyciu nunchaku to również przekroczymy granice obrony koniecznej.

9. Szanse wyrównałoby zmienienie prawa i np. kursy samoobrony w szkołach (luźna sugestia).

10. Osoba dorosła i zdrowa psychicznie, nawet po przejściu kursu obsługi jak wypije lub się naćpa - może zabić. Tak samo jej syn który się naoglądał filmów albo pograł w gry, wie gdzie jest broń schowana i chce poszaleć - można tak wymieniać i wymieniać.
Poza tym uważam (choć moja wiedza z dziedziny psychologii czy psychiatrii jest nikła) iż istnieją osoby chore psychicznie, które są w stanie normalnie funkcjonować w społeczeństwie i ukrywać chorobę, okłamywać testy itd, więc nie miałyby problemu ze zdobyciem broni. Historie wielu seryjnych morderców służą przykładem.

11. Tak jest!

12. Dokładnie! co do pierwszej części:)

13. Już wyżej pisałem, że nawet jeśli wyeliminujemy chorych psychicznie to jest wiele czynników, powodujących że nawet zdrowy obywatel mógłby kogoś zastrzelić.

14. Ciekawe skąd autorzy masakry mieli broń, z tego co wiem to przeważnie pochodzili z przykładnych rodzin, a rewolwery leżały w szafce u rodziców...

A wogóle jakby ludzie chodzili z rewolwerami w kieszeniach, tak jak napisałeś, to już wogóle masakra! Ilość sytuacji w których mogliby jej użyć w niewłaściwy sposób wzrosłaby ogromnie!

15. Oj oj - jedyną szansą?? A może karate, teakwondo, judo, kung-fu, boks itd itp nie są szansą obrony?? Głupie lekcje samoobrony zwiększają szansę o wiele %!

16. Nie wiem co odpisać. Ale nie możesz używać jako argumentu, że ten by wolał zginąć tak, a tamten tak...

Ostatni akapit: nie oglądam telewizji, a od stereotypów jestem daleki - po prostu myślę rozsądnie i nikt nie wpaja mi jakiegoś przekrzywionego obrazu co do tego problemu - tak po prostu uważam.

A co do liberałów to wiele z ich poglądów jest mi bardzo bliskich, ale jednak nie wszystkie. Liberałowie też ludzie - czasem się mylą.....

Piotrek pisze...

Uf, ale rozpętałem dyskusję ;] Wspaniale, że są młodzi ludzie, którzy chcą jeszcze rozmawiać o polityce :) Bo to jest prawdziwa polityka, a nie sztucznie podgrzewane przez media kłótnie któregoś Kaczyńskiego z Tuskiem.

Ale do rzeczy - wiem, że ani ja nie przekonam Was, ani Wy mnie, ale mimo to ta dyskusja ma sens :) Rozumiem Wasze argumenty, rozumiem, że boicie się ryzyka, że dzieciaki podbiorą broń rodzicom, albo "normalnemu" człowiekowi po alkoholu "odbije". Też obawiam się, że - tak jak wszystko w tym kraju - system legalizacji i dystrybucji broni stałby się pewnie szybko swoją własną karykaturą. Ale nie widzę jakichś dobrych rozwiązań. Małolat albo pijany "normalny" obywatel może zabić też samochodem albo "tulipanem", to też jest ryzyko, jakie codziennie ponosimy wychodząc na ulice. Więc może ryzyko z bronią też warto podjąć...? Nie wiem. Ale nie znam też odpowiedzi na pytanie jak się legalnie obronić przed bandytą, który z kilku metrów mierzy do mnie z rewolweru. Taekwondo, karate, boks mi nie pomoże. (przepraszam za ironię, Jabol, ale czy mam rzucić w niego gwiazdką shuriken?) A jeśli chodzi o autorów szkolnych strzelanin, przypuszczam, że jeśli ich rodzice nie mieliby broni, to ci desperaci i tak by ją w jakiś sposób sobie zdobyli. I nie zaprzeczycie chyba, że tragedii można było uniknąć, gdyby któryś z nauczycieli miał broń i unieszkodliwił napastnika.

Prawo zmienić trzeba, to jasne. Może przy okazji zalegalizować chociaż tzw. "straszaki"...? Mafii się tym nie przestraszy, ale przynajmniej drobnych złodziejaszków...

Anonimowy pisze...

Osobiście bałbym się wyjść na ulicę wiedząc, że każdy ma przypięty do pasa pistolet...

No fakt - na bandytę celującego z paru metrów nic nie pomoże, a gwiazdki shuriken są zbyt dużą abstrakcją, ale zauważ że większość ataków to bezpośrednie kontakty przy których można wykorzystać sztuki walki. Bardzo często na filmach instruktażowych bądź zajęciach samoobrony widać jak instruktor używa gumowego pistoletu i pokazuje jak takowy wybić z dłoni, ale nieważne. Mam na myśli to, że przeważnie dochodzi do bezpośredniego kontaktu z napastnikiem. A jeśli już celuje z paru metrów to wątpię żebyś zdążył wyjąć swoją broń i strzelić - on raczej będzie szybszy... I chyba podobnie byłoby z desperatą w szkole - nauczyciel raczej byłby zbyt wolny, biorąc pod uwagę, że broń nie leży na biurku albo na tablicy koło kredy:P

A co do zdobycia broni przez desperatów to masz rację - jak już pisałem dla chcącego nic trudnego, ale po co ułatwiać zadanie?

Podsumowując - zmiana prawa - tak! Legalizacja broni - nie! A straszaki to chyba są legalne?? Tak mi się wydaje przynajmniej:)

Piotrek pisze...

Pistolety hukowe są legalne, masz rację, mój błąd ;) Pisząc to myślałem o czymś innym, ale nieważne ;]