środa, 25 sierpnia 2010

dziesiąty stopień głupoty

Wyjątkowo upalne lato sprzyja utonięciom i innym wypadkom nad wodą. Na antenie jednej ze stacji radiowych prezentowano niedawno zestaw wskazówek, które miały sprawić, aby przeciętny Kowalski z wypadu na plażę nie trafił wprost w ramiona troskliwej inaczej państwowej służby zdrowia. Albo do prosektorium. Wśród tych bezcennych rad znalazły się m.in.: "nie brać wody do ust i nie połykać jej", "korzystać z toalet ustawionych w pobliżu plaży" etc. No nie! Ależ nas oświecili radiowi eksperci. Sami przecież nigdy byśmy na to nie wpadli. Nie wiem, jak się radiowcom odwdzięczymy za bezinteresowne ocalenie naszego zdrowia i życia. Całość "poradnika" wieńczyły doniesienia o najnowszych odkryciach badawczych w tej dziedzinie ("amerykańscy naukowcy odkryli, że..."). Niektóre z nich wręcz porażały swoim geniuszem. Naprawdę, zabrakło tam jedynie stwierdzenia, że amerykańscy naukowcy odkryli, iż osoby pływające w wodzie są bardziej narażone na utonięcie niż osoby nie pływające. A szkoda. Przecież w oparciu o tak epokowe osiągnięcie nauki można by było napisać co najmniej pięć doktoratów i ze trzy habilitacje. A jeśli rzecz dotyczy Stanów Zjednoczonych, to i Instytut Badawczy otworzyć.

Na początku sierpnia GDDKiA* (nie zawracajcie sobie głowy tym, co oznacza ten skrót) zorganizowała z wielką pompą "Narodowy Eksperyment Bezpieczeństwa Na Drogach - Weekend Bez Ofiar". Pokazów i "bezcennych" wskazówek, jak jeździć bezpiecznie, było co niemiara. I - co było nietrudne do przewidzenia - rzeczony weekend okazał się najtragiczniejszym w bieżącym roku weekendem na drogach. W Polsce jednak każde poważne przedsięwzięcie musi być organizowane tak hucznie i donośnie, aby usłyszeli o tym nie tylko mieszkańcy Antypodów, ale i anieli na wysokościach. Musi to być "ogólnopolska akcja" lub "narodowy weekend". Narodowy Weekend Bez Ofiar Na Drogach, Narodowy Weekend Bezpieczeństwa w Górach, Ogólnopolski Dzień Bez Papierosa, Miesiąc Słuchania Polskiej Muzyki, Narodowy Weekend Walki z Ujemnym Przyrostem Naturalnym...

O, w kwestii tego ostatniego, organizatorzy mogliby sięgnąć do przepastnej skarbnicy pomysłów największych ideologów socjalizmu. Ich geniusz był tak niezwykły, że rozwiązywali oni palące problemy społeczne nie mając nawet świadomości, że to robią. Otóż za PRL-u energetyka nieustannie borykała się z brakiem surowców. Zatem Partia po prostu wprowadzała "dziesiąty stopień zasilania" i w blokach z wielkiej płyty zapadały wtedy ciemności egipskie. Światła niet, telewizji niet. A robić coś przecież trzeba... Więc zwiększano przyrost naturalny.

Morał z tej opowieści niech wyciągną sobie pomysłodawcy "Narodowego Weekendu Bez Ofiar". Zamiast organizować przy aplauzie mediów idiotyczne "eksperymenty", wystarczy zbudować dobre drogi. I liczba wypadków cudownie się zmniejszy. Niestety, nasza narodowa specjalność to nie żmudna praca od podstaw, ale "patriotyczne zrywy" i "ogólnopolskie akcje". Nietrudno więc przewidzieć, że za rok czeka nas kolejny "Narodowy Eksperyment Bezpieczeństwa Na Drogach". Tym razem pod hasłem: "Weekend Poniżej 100 Ofiar".

25. sierpnia 2010, 17:20 DST, 50.479 °N, 17.960 °E, trzecia planeta Układu Słonecznego

*GDDKiA - Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad

Brak komentarzy: