poniedziałek, 27 czerwca 2011

inwazja

Raz na jakiś czas media ochoczo rozgłaszają informacje, że ku Ziemi zmierza gigantyczna asteroida, meteoryt lub jakieś inne kosmiczne paskudztwo, które - jeśli trafi - przemieni naszą ukochaną planetę w sos pomidorowy. Ale że zgładzić zamierzają nas nie martwe skały, ale żywi kosmici - z tym do tej pory spotykaliśmy się tylko w kinie, najczęściej kiepskim. Na naszych oczach jednak kino staje się rzeczywistością. W te brednie dotyczące roku 2012 (i-co-się-wtedy-ma-wydarzyć) wierzą już chyba tylko ludzie ze zbioru w granicach błędu statystycznego, za to fajną sumeryjską legendę o Annunakich odmieniają przez wszystkie przypadki nawet gospodynie domowe. Ktoś, komu zależy na podtrzymaniu paniki w społeczeństwie, uderzył więc teraz w Dzwon Zygmunta. Kosmici lecą do nas osobiście!

Wieść ta głosi - najogólniej - że słynny projekt monitorujący przestrzeń kosmiczną SETI został kilka miesięcy temu zamknięty nie jak głosi oficjalna wersja - z powodu braku funduszy, ale dlatego, że coś odkrył. Coś, a konkretnie trzy gigantyczne statki kosmiczne zmierzające ku Ziemi, z których największy ma średnicę 240 kilometrów. W chwili obecnej znajdują się w pobliżu Plutona (dlatego astronomiczne teleskopy jeszcze ich nie widzą), a do nas dolecą w grudniu 2012 roku (jakaż cudowna koincydencja - przecież wtedy właśnie ma być koniec świata!). Oczywiście tajną tą informację pierwszy poznał rząd Stanów Zjednoczonych i NASA, a następnie kilku innych wtajemniczonych przywódców wiodących państw na świecie, z przykazaniem zatajenia jej przed społeczeństwem. "Przypadkowo" doszło jednak do przecieków, tropy wiodą ponoć do Macedońskiej Agencji Informacyjnej, w każdym razie o tym, że lecą do nas wrogie zielone ludziki wiedzą już wszyscy, a nie tylko krewni i znajomi Królika. A ludziki te dysponują taką bronią i technologią (w końcu mają talerz jak stąd do Warszawy), że unicestwią nas w mgnieniu oka (a może lecą nas uratować?). I żeby nie być gołosłownym, tutaj m.in. można obejrzeć "zdjęcia" z przecieków.

Mógłbym zapytać jak to możliwe, że RADIOTELESKOPY projektu SETI, które wychwytują fale RADIOWE, stworzyły widoczny na tych przeciekach dwuwymiarowy OBRAZ. Ale po co, skoro usłyszę, że teraz nie należy pytać, tylko uciekać. Gdzie pieprz rośnie! Dramat, klęska, apokalipsa, pandemonium, Indianin w Paryżu, Krecik w mieście. Mało mnie obchodzi, czy ktokolwiek w to uwierzy (choć na pewno znajdą się tacy), bardziej interesuje mnie, dlaczego mamy - jako społeczność planety zwanej Ziemią - najbardziej wybujałe ego we Wszechświecie.

Nie dość, że wszystkie ciała niebieskie uparły się, żeby akurat w nas uderzyć, to jeszcze uwzięli się na nas kosmici. We wszystkich galaktykach, na wszystkich zamieszkanych planetach, nic nie robią tylko knują przeciw nam. Siedzą kosmici i kombinują, jak tu się nam dobrać do skóry. Czy od razu wysłać statki bojowe, czy najpierw zwiadowcę w postaci przerośniętego tasiemca (nieuzbrojonego), który kompulsywnie dzwoni do domu, czy może kilkoro szpiegów wyglądających jak ludzie ziemscy, ale pod zdradziecką powłoką skrywających ciała oślizgłych jaszczurów? Czy porwać kilka osób w takt dziwnej muzyki, czy uprowadzić córkę Blake'a Carringtona i porobić na niej testy wszelakie, a może tylko odrolnić chłopu ziemię, unosząc do swojego statku wszystkie krowy i wysysając im krew? I siedzą dalej ci kosmici, i liczą, i planują, grzeją się im zielone mózgownice, czułki się trzęsą, srebrzyste skafandry im parują, ale nie spoczną, dopóki nas nie zniszczą.

Żeby było jasne, czyli clear. Osobiście wierzę głęboko w istnienie życia pozaziemskiego, i to w takiej skali i w takiej formie, że przekracza to nasze wszelkie wyobrażenia. Ale wydaje mi się także, że oni nas mają głęboko gdzieś. Wiedzą o nas, owszem, ale nic ich nie obchodzimy, tak jak ludzkości nie obchodzi niewielkie mrowisko gdzieś na skraju lasu. Oni mają o wiele ważniejsze sprawy na głowie (czy cokolwiek chroni ich mózgi) aby się nami przejmować. Choćby dlatego, że wiedzą, iż nie będzie z nas żadnego pożytku. Jesteśmy żałosnymi, głupimi istotkami, ale za to samoocenę mamy, że ho ho. Uważamy się za pępek Wszechświata, rozgłaszamy, że tylko na Ziemi jest życie "inteligentne", a nawet jeśli gdzieś indziej też, to zaraz do nas przylecą - zbratać się, albo potykać na oręż dowolny. W przypadku tych ostatnich doniesień jest identycznie - nawet jeśli zauważono jakieś pojazdy w okolicach Plutona, to nasze wygórowane ego od razu zakłada, że lecą do nas. A może po prostu podróżują na wakacje i uznali, że tędy będzie najbliżej i w dodatku ominą jakąś płatną kosmiczną autostradę.

Nie potrafimy przyjąć do wiadomości, że w Kosmosie są miliardy gwiazd, wokół których krążą miliardy planet, większość z nich miliony razy większe od Ziemi. Nasza galaktyka (Droga Mleczna) jest kosmicznym zadupiem, a nasza planeta jest niczym więcej niż tylko pyłkiem. Szczerze wątpię, żeby ktokolwiek naprawdę inteligentny zapuszczał się załogowym statkiem w nasze rejony. A wysilać się, żeby nas niszczyć? Po co? Chyba jedynie po to, żeby uchronić przed gniciem zdrową tkankę...

Oczywiście, mogę się mylić. I w grudniu przyszłego roku, niczym John Locke w ostatnim odcinku drugiego sezonu Lost powiedzieć ze strachem w oczach: "I was wrong". Jedyną pozytywną okolicznością będzie wówczas, że już nie będę musiał nikomu spojrzeć potem w oczy i tłumaczyć się z moich nietrafionych przewidywań.

Ale to chyba jeszcze nie teraz...

27. czerwca 2011, 13:42 DST, 50.479 °N, 17.960 °E, trzecia planeta Układu Słonecznego

4 komentarze:

Bess pisze...

Wszyscy już się dowiedzieli, że gigantyczne asteroidy co chwilę przelatują tak blisko Ziemi, że mogą w nią walnąć, więc przestało to robić wrażenie. Obcy to co innego, właściwie nic o nich nie wiadomo, większa tajemnica, większe możliwości wymyślania historyjek o apokalipsie.

jabol pisze...

ha no też mi się wydaje, że kosmici średnio byliby zainteresowani oglądaniem ziemi i tego co się tutaj dzieje:)

tak btw w chwili obecnej największym zagrożeniem dla ludzkości jest Ziemia, a konkretnie to co w jej wnętrzu. Jak wynika z monitoringu superwulkanów: http://hisz.rsoe.hu/alertmap/index2.php prawie wszystkie zaczynają się uaktywniać, a najciekawsze jest to że w te same dni. Jeszcze do niedawna przy każdym w rubryce "last activity" nie było nic, a od 2 miesięcy zaczęły pojawiać się kolejne daty. Nie wiem jaka jest wiarygodność podanej strony, ale sytuacja jest niewątpliwie ciekawa i niepokojąca...

Anonimowy pisze...

Najgorsze w tym wszystkim, że prawdopodobnie te wrogie kosmiczne nacje mogą próbować zniszczyć lub przynajmniej zaszkodzić PIS /szczególnie teraz przed wyborami/, dlatego oczekuję oficjalnych wypowiedzi czołowych polityków tej partii co w tej sprawie robią i jak się przygotowują na te spotkania III stopnia

Anonimowy pisze...

Według ostatnich informacji to już nadlatuje obiekt w formie /podobno krzyża/ - to dobrze nie wróży