czwartek, 22 lipca 2010

potęga nauki polskiej

Od kilku tygodni intensywnie poszukuję wokół inspiracji badawczych. Ten nagły przypływ potrzeby naukowej eksploracji świata nie ma oczywiście pochodzenia endogennego, ale jest - uwaga, behawioryści! - reakcją na bodźce zewnętrzne. Konkretnie na fakt wpisania się na seminarium magisterskie z zakresu autodestrukcji pośredniej. Pożądane byłoby zatem, żeby ewentualne inspiracje ograniczały się do tej tematyki. Uprasza się, aby inspiracje składały swoje CV i list motywacyjny (ze zdjęciem) pod adresem mailowym podanym w stopce obok.

Okazuje się jednak, że temat pracy dyplomowej to tzw. małe piwo. Gdyby mi kiedyś odbiło i chciałbym otworzyć przewód doktorski (w tłumaczeniu z polskiego na nasze: pisać doktorat), to by było wyzwanie. Bo doktoranci to nie badają byle czego, o nie. Tam to dopiero się dzieje, trzeba się wykazać nie byle kreatywnością. Przebłyski tej kreatywności, potężniejsze niż eksplozja supernowej, zebrał kiedyś red. M.R.Rybiński w artykule "Nauka i jej prace" ("Dziennik Polski" 5.03.1999/s.10). Owszem, ja też kiedyś miałem niebanalny pomysł na badanie naukowe ("Wpływ słuchania muzyki metalowej na przebieg procesów trawienia w okresie adolescencji"), ale przy tym co potrafią Mistrzowie, to jest to banał wręcz niebywały. A Mistrzowie - jak warto zauważyć - kryją się w każdej dziedzinie nauki.

W zestawieniu red. Rybińskiego najliczniej reprezentowane są prace z zakresu medycyny, np.:
- "Badania cytometryczne żołnierzy z moczeniem nocnym"
- "Zagadnienie płaskostopia u górników"

Swoją półkę mają również naukowcy zajmujący się problematyką rolniczą:
- "Przydatność córek różnych buhajów do użytkowania w fermach krów mlecznych"
- "Urządzenia do frakcjonowania gnojowicy oraz przystosowanie separatora instytutowego o sitach półcylindrycznych do gnojownicy zwierzęcej"

Nie zabrakło biologii...
- "Udział wody w odżywianiu się gęsi domowej zielonymi roślinami"
- "Kontrola rytmiki aktywności ruchowej świerszcza domowego"

... fizyki...
- "Ruch wężykowaty pojazdu gąsienicowego"

... i tematyki sportowej:
- "Formy gry w palanta na obszarze Polski"

Były również zagadnienia tajemnicze...
- "Górotwór jako materiał prosty z zanikającą pamięcią"
- "Sezonowość spożycia ludności wiejskiej w województwie krakowskim" (podejrzewam, że promotorem akurat tej pracy był jakiś ludożerca...)

... prace interdyscyplinarne...
- "Niektóre aspekty kulturowe dziejów melancholii"

... a nawet z gatunku science-fiction, ponieważ przedmiot ich zainteresowania raczej nigdy nie występował w przyrodzie:
- "Wartości i normy etyki funkcjonariusza Milicji Obywatelskiej"

I na koniec najwyższe podium, absolutna ekstraklasa, elita:
- "Fizyko-chemiczne i smakowo-zapachowe cechy serów poddanych działaniu prądu stałego"
- "Wpływ sesji egzaminacyjnej na stan biologii pochwy u studentek środowiska wrocławskiego"

Oraz mój faworyt numer jeden:
- "Wpływ moczu schizofrenika na hodowlę kropidlaka czarnego"

Naprawdę, Oxford niech się schowa! Zastanawiam się, co by się wydarzyło, gdybym zaproponował na mojej uczelni taki właśnie temat swojej przyszłej pracy dyplomowej. Zapewne wezwano by odpowiednie służby medyczne, oraz zaproponowano by mi, abym jak najbardziej wziął udział w tym projekcie badawczym. Z tym, że jako uczestnik...

22. lipca 2010, 20:51 DST, 50.479 °N, 17.960 °E, trzecia planeta Układu Słonecznego

1 komentarz:

Lili pisze...

:)))