piątek, 15 października 2010

beautifully confined

Olśnienie jest zjawiskiem złośliwym. Archimedesa dopadło w wannie, Marqueza w drodze na urlop, a mnie w środku 17-godzinnego dnia dzielonego pomiędzy pracę i zajęcia. Zatem zamiast wklepywać do Worda kolejny rozdział mojej książki, który dziś mi się pięknie "wyświetlił" w zwojach mózgowych, siedzę bezcelowo przed komputerem, słucham Entwine i sączę popularny napój energetyzujący (ten z czerwonym bykiem). Piję to pierwszy raz w życiu (tak, są jeszcze na świecie tacy ludzie, ale podejrzewam, że to gatunek ginący) i zastanawiam się, jak na mnie zadziała. Spodziewanego pobudzenia na razie niet, za to skutkiem ubocznym wydają się być bezsensowne przemyślenia i idiotyczne dywagacje.

Przykład? Pamiętacie pewnie pierwsze tygodnie po śmierci Jana Pawła II, gdy na cyfrach z daty 2.04.2005 i godziny 21:37 wykonywano rozmaite, skomplikowane operacje matematyczne, dzięki którym w wynikach otrzymywano a to same trzynastki, a to liczbę Bestii, a to jeszcze coś innego. A wszystko to miało służyć udowodnieniu, że "odejście Papieża do domu Ojca" właśnie w tym dniu miało swój głębszy sens i nie było bynajmniej przypadkowe. Ludzie mają niezwykłą predylekcję do takiego żonglowania cyferkami i dopatrywania się metafizyki tam, gdzie jej zwyczajnie nie ma (vide Katyń 1940-2010). Dlatego zdziwiło mnie, że po wtorkowej katastrofie busa pod Nowym Miastem jakiś "Fuck-t" czy "Hiper Ekspress" nie zaszokował opinii publicznej sensacyjną informacją "numerologiczną". Otóż trzy najtragiczniejsze kraksy drogowe w historii Polski są oddzielone od siebie okresami dokładnie szesnastoletnimi!!! Najpierw 1978 rok, gdy dwa autobusy runęły z potężnego mostu w Wilczym Jarze (ależ adekwatna nazwa...) koło Żywca (30 zabitych), potem 1994 rok i wypadek autobusu PKS pod Gdańskiem (32 ofiary), wreszcie 2010 i katastrofa przepełnionego busa (18 zabitych).

Jeden z moich wykładowców zwykł mawiać, że psychologia jest taką nauką, w której każdą pierdołę da się udowodnić. Zmyślnym żonglowaniem cyferkami można jednak udowodnić znacznie więcej. Chociażby to, że w 2026 roku powinno się zachować szczególną ostrożność na drogach. Zwłaszcza w pierwszej dekadzie kwietnia.

Czerwonoskóry Byk nie działa. Zresztą, i tak już bym dzisiaj nic nie napisał. A do jutra natchnienie diabli wezmą...

15. października 2010, 22:23 DST, 50.479 °N, 17.960 °E, trzecia planeta Układu Słonecznego

P.S. Studenci! Opłaca się chodzić na wykłady kończące się o barbarzyńskich porach, np. o 20.30. Jest wówczas szansa, że przed budynkiem uczelni zostanie Wam wręczona w nagrodę buteleczka właśnie tego napoju, który w tej chwili na mnie nie działa (a przynajmniej nie tak, jak powinien).

1 komentarz:

jabol pisze...

haha redbule rozdają przed uczelnią:D serio?? to ja proponuję żeby rozdawali jeszcze przed zajęciami na 7:30 :)