sobota, 15 sierpnia 2009

cud nad Wisłą

21:06 DST. Na warszawskim lotnisku Bemowo rozpoczyna się pewnie koncert Louise Veroniki Ciccone (ksywa: Madonna). Wydarzenie to przez ostatnie tygodnie odmieniano w mediach przez wszystkie przypadki, więc nie będę się już powtarzać.

Jak zwykle bywa w takich sytuacjach, prawda leży pośrodku. Nie oszukujmy się: protestujący przeciw koncertowi w dniu katolickiego święta liczyli raczej na to, że zaistnieją w mediach i będzie O NICH głośno, niż że ich protesty cokolwiek w kwestii terminu występu zmienią. Ale nie ukrywajmy też, że "Madonna" jest otoczona sztabem ludzi od tzw. PR-u, którzy zajmują się wyszukiwaniem jakie "skandaliki" można wywołać przy okazji koncertu ich pracodawczyni w danym kraju. I nie uwierzę, że datę 15. sierpnia wybrano zupełnie przypadkowo. A nawet jeśli, to gdyby piosenkarka nie miała zamiłowania do przekraczania granic (a potwierdzają to zamiłowanie chociażby sekwencje z koncertów, kiedy to artystka "wisi" na krzyżu, w cierniowej koronie), po prostu przesunęłaby występ o jeden dzień, dla świętego (nomen omen) spokoju.

A tak, w szczycie "sezonu ogórkowego", mamy prawdziwy dom wariatów. Media szaleją z radości, bo na temat koncertu wypowiadają się politycy, socjologowie, tzw. "ludzie z branży", a nawet kardynał Glemp swoje słowo dorzuci podczas kazania wprost z Jasnej Góry. Bo jak też tu na miejscu dziennikarzy się nie cieszyć, kiedy można pokazać na pół Europy, jak to pod sceną 5 emerytek protestuje przeciw występowi "tej antychrystki". Jaką radość sprawia im pokazywanie autentycznego oburzenia, że nie dość, że w święto religijne ta okropna Madonna zaplanowała koncert, to jeszcze "rozpoczyna się on o godzinie 21.00, w porze Apelu Jasnogórskiego". No to już jest bezczelność w żywe oczy! Jak ona śmiała?! Żeby akurat o 21.00! Co to, ona nie wie, jak ważna to jest godzina?! Że co, że nie słyszała o Apelu Jasnogórskim? To co z niej za Madonna, jak nie słyszała?!

Swoją drogą, zacząłem jej trochę współczuć. Gdyby tak bowiem biedna Madonna zechciała zaplanować koncert tak, aby nie urazić żadnej "ważnej" godziny, to musiałaby chyba zaśpiewać na Bemowie o 5.00 nad ranem. No bo tak: o 21.00 wspomniany Apel, a niedługo potem godzina śmierci Papieża, więc też nie wchodzi w grę. O 12.00 Anioł Pański, a o 15.00 ukrzyżowali Chrystusa. O 17.00 - jak wiadomo - godzina "W", a potem, jak powiada Pismo, "mrok ogarnął całą ziemię, od godziny szóstej aż do godziny dziewiątej". Po drodze mamy jeszcze atak na WTC (14.47) i pierwsze strzały z pancernika "Schleswig-Holstein" (4.45). Żeby nie wypowiedzieć w złą godzinę...

Zastanawia mnie jednak coś innego. Z ust protestujących nieraz dało się słyszeć, że "ta skandalistka przyjeżdża do nas w jedno z najważniejszych świąt katolickich". To jest prawdziwy cud nad Wisłą! Przedtem, jakby zapytać ludzi na ulicy, jakie święto mamy 15. sierpnia, to założę się, że większość odpowiedzi byłaby w stylu: "no, którejś Matki Boskiej". A wystarczyło, że przyjechała Madonna i już powszechnie wiadomo nie tylko, że jest to święto Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, tudzież Matki Bożej Zielnej, ale też awansowało na pozycję "jednego z najważniejszych świąt". Episkopat powinien być Louisie Ciccone dozgonnie wdzięczny za edukację Polaków w zakresie kalendarza liturgicznego. A może to i jest pomysł! Zorganizować i nagłośnić kilka występów kontrowersyjnych artystów (np. Marylin Manson, Impaled Nazarene, Gorgoroth) w niedoceniane święta, a efekt będzie piorunujący. Zrobią nam dzień wolny od pracy nie tylko w Trzech Króli, ale nawet w świętego Agatona.

Na szczęście żyjemy jeszcze w jako tako wolnym kraju i każdy ma prawo protestować przeciw czemu mu się tylko podoba, nawet narażając się na powszechne ośmieszenie, i nikomu nic do tego. A nieodłącznie związana z tym hipokryzja? Cóż, hipokryzja jest, jak wiadomo, jednym z filarów naszej cywilizacji.

15. sierpnia 2009, 21:06 DST, 50.479 °N, 17.960 °E, trzecia planeta Układu Słonecznego

1 komentarz:

lelevina pisze...

no, mi się w złą godzinę (koło południa) przypomniało, że jakieś święto jest i że z tej okazji sklepy będą pozamykane. więc w sumie mogę powiedzieć, że dla mnie było to "święto Matki Boskiej Bez Chleba". pozdrawiam:)